
Hejka :3 Bez przedłużania rozdzialik :**
Francesca
Traciliśmy już nadzieję na wydostanie się, ale Lara okazała się spostrzegawcza i zauwazyła małe okienko na zewnątrz. To było nasza szansa. Ludmiła, jak się dowiedziałam, jest wysportowana i chodzi na jogę, dlatego rozwiązała się ze sznurów i kluczem otworzyła kajdany. Od wolności dzieliło nas jedno. Okienko było dość wysoko, więc musieliśmy się nawzajem podnosić. Ja miałam sukienkę, więc podniosłam Larę i Ludmiłę a że są chude nie zajęło nam to dużo czasu. Dziewczyny już miały mnie wciągać, gdy trzasnęły drzwi. Na szczęście nie do piwnicy.
- Udało się! - krzyknęłam.
- Jesteśmy wolne- dodała Lara.
-Przyjaciółki ? - Ludmiła wreszcie zachowywała się jak człowiek.
Bez odpowiedzi przytuliłyśmy się do siebie.
Tomas
Na szczęście dziś dotarłem do Studio. Ach, co ta choroba robi z ludźmi . Musiałem być bardzo chory bo słyszałem krzyki Fran i Ludmi. Jak tylko podeszłem do szafki skoczyła na mnie Violetta i mocno mnie przytuliła.
- Tak się o ciebie bałam ! - krzyknęła.
- Dzięki Violu- to pierwsze co wpadło mi do głowy. Wtedy zadzwonił mój telefon. To co tam usłyszałem zmroziło mi krew w żyłach.
- Co się stało ? - spytała Violetta kiedy rozłączyłem się a na twarzy miałem smutek.
- Mój dziadek dziś zmarł! Wyjeżdżam do Madrytu - po tym Violetta mnie przytuliła. Był to niewłaściwy ruch bo w drzwiach właśnie stanął Leon.
- Mam tego dość ! Tylko przyjaciele ?! - krzyknął, a do pomieszczenia wpadła Fran cała ubłocona, blada i ze śladami pobicia. Od razu dała mi w twarz.
- Ty gnojku ! Jak mogłeś ? - krzyczała. I przyszło rozwiązanie, w drzwiach stanął Apollo z Diego.
- Czas na ciebie słonko ? - złapał Violettę Apollo i wraz z Diego wytargał z pomieszczenia. Leon pobiegł za nimi, doszły mnie krzyki walki, po minucie Leon wrócił z podbitym okiem i krwią w nosie. Nie mógł tego wygrać bo nadal miał złamaną nogę. Teraz wiem że ich miłość była , jest i będzie prawdziwa.
Naty
Aww! Ja i Maxi jesteśmy razem. Tak się cieszę. Prócz tego Ludmi wróciła do szkoły tle że odmieniona, miła, wesoła, pomocna. Z Maxim skierowaliśmy się do sali tanecznej. Nawet nas nie wpuścili, bo na miejscu była policja. O ile zrozumiałam za porwania, znęcanie się i pobicie grozi im po 5 lat więzienia, gdyż są pełnoletni. Wtedy podbiegła do nas Cami.
- Fran i Ludmi wróciły - krzyczała dziewczyny.
- A Viola została porwana ! - dodał Tomasa który do nas podszedł.
- To nie sprawiedliwe. - ciągle powtarzał Braco.
Fran tuliła się do Tomasa. Jak widać i to co słyszę godzą się po kłótni. Och, pocałowali się.
- Kim państwo są dal Violetty ? - spytał się podchodzący do nas policjant.
- Przyjaciółmi ! - odpowiedziała cała piątka.
- A wiecie czy mam powiadomić kogoś z jej rodziny ?
- Jej ciocię Angie - odpowiedziałam i podałam mu kartkę z numerem.
- Dziękuję - powiedział wybierając numer i odchodząc policjant.
Dowiedziałam się też że Tomasowi zmarł dziadek. Mów wyśmienity numer nagle zniknął.
Angie
Z Germanem ustaliliśmy nowy plan zajęć dla Violetty - jestem jej ciocią, ale i guwernantką , a Viola prócz Studio ma korepetycje. Właśnie mieliśmy ustalać czwartek kiedy przedzwonił do mnie ktoś - odebrałam.
- Angie Castillo ?
- Tak jakby ... o co chodzi ? I kim pan jest ?
- Jestem z policji i chcę panią powiadomić że pani siostrzenica została porwana - odpowiedział i się rozłączył. Ech, ta polityka.
- Kto to ? zapytał German.
- Policjant. Mówił że Viola została porwana.
- Jedziemy tak ! - krzyknął German i wyskoczył zza biurka. Zrobiłam to samo, tyle że się potknęłam i wylądowałam prosto na biegnącego Germana, który upadł na zimię. Zaczęliśmy się śmiać, ale nagle do gabinetu wszedł Pablo, prócz tego ta wiadomość o Violi. German szybko podniósł się i pomógł mi wstać. Ruszyliśmy do drzwi. Ja zdąrzyłam jedynie wyszeptać Pablo do ucha : "Przepraszam."
~~ *~~
A teraz ja was przepraszam że tyle nie było rozdziału i że już muszę kończyć. Jesteście wspaniali , naprawdę was kocham :***
Violetta *.*